Dolina Chochołowska to bardzo lubiane i niezwykle popularne miejsce w Tatrach Zachodnich. Szczególnie wiosną, kiedy to kwitnące krokusy na Polanie Chochołowskiej przyciągają tysiące turystów. Niezwykła popularność tego miejsca wynika również z faktu, że to jeden z najłatwiejszych, a zarazem niezwykle piękny szlak w tatrach. Trasa jest szeroka, mało wymagająca, z niewielkim stałym wzniesieniem, a przez to przyjazny rowerzystom i rodzinom z dziećmi. Idealne miejsce na początek przygody z górami.
Dolina Chochołowska już od pewnego czasu była na mojej liście miejsc do odwiedzenia, dlatego podczas mojego drugiego dnia pobytu w Zakopanem, postanowiłem wybrać się właśnie tu. Tak się złożyło, że nie zieloną wiosną, a w październiku, kiedy w dolinie można podziwiać wielobarwny jesienny krajobraz. Oprócz samej Doliny Chochołowskiej zobaczyłem jeszcze kilka innych ciekawych miejsc w jej obrębie, a jakich? Tego dowiecie się w dalszej części wpisu.
Dojazd do Doliny Chochołowskiej
Dolina Chochołowska położona jest kilka kilometrów na zachód od Zakopanego. Dojście z mojego miejsca noclegowego do doliny, zajęłoby mi sporo czasu. Na szczęście odkryłem, że Zakopane jest bardzo dobrze skomunikowane z popularnymi miejscami turystycznymi, w tym z Doliną Chochołowską. Z pobliskiego przystanku autobusy jeździły w kierunku doliny, średnio co 20-40 minut. Oczywiście do samej doliny autobus nie wjedzie, dlatego celem był parking przy Siwej Polanie. Na miejscu przy parkingu kupiłem bilet wstępu do Tatrzańskiego Parku Narodowego (normalny kosztuje 7 zł), a następnie ruszyłem pieszo asfaltową drogą dalej. Jeszcze tylko przekroczenie tabliczki z informacją, że wkroczyłem na teren TPN i już rozpoczęła się moja kolejna mała przygoda. Jak Dolina Chochołowska (i nie tylko) wygląda jesienią? Tego dowiecie się z poniższego materiału. Zapraszam!
Dolina Chochołowska w Tatrach
Szeroka ścieżka, asfalt pod nogami i niewielki stałe wzniesienie terenu sprawiło, że trzy pierwsze kilometry szlaku, mniej więcej do Polany Huciska, pokonałem bardzo szybko. Po mojej prawej stronie cały czas płynął spokojnie Chochołowski Potok, a towarzyszące mu naturalne kamienne ściany, porastające wzniesienia lasy i widoczne w oddali wysokie szczyty gór nadawały mu jeszcze większego uroku. W międzyczasie poranne słońce wzniosło się nieco wyżej, a to sprawiło, że cały krajobraz zaczął powoli tonąć w złotym świetle. Cała Dolina Chochołowska, w połączeniu z jesienną paletą barw, wyglądała wtedy po prostu magicznie. Wędrówka w takich okolicznościach przyrody to wspaniałe doświadczenie.
Jak już wspomniałem wcześniej, mniej więcej przy Polanie Huciska, kończy się asfaltowa droga, a jej miejsce zastępuję gruntowo-kamienista. Idzie się nieco gorzej, ale jak na warunki górskie – nadal świetnie. Rowerzyści, rodzice z wózkami, a nawet osoby starsze, poradzą sobie tutaj bez problemu. Zresztą na szlaku widywałem sporo takich osób. Pierwsza część trasy prowadzi głównie przez teren otwarty, natomiast z czasem jest go coraz mniej i mniej, a dookoła zaczyna królować klimatyczny las.
Polana Chochołowska
Po nieco ponad godzinnej, przyjemnej wędrówce dotarłem na Polanę Chochołowską. Po wyjściu z lasu moim oczom ukazała się niezwykła złota polana, która mnie po prostu oczarowała. Widok był niesamowity, a idąc dalej, było jeszcze piękniej. Dominujące złote barwy przeplatane z zielenią, błękit nieba i rzucane przez drzewa długie cienie nadały polanie idyllicznego klimatu, zresztą niech poniższe zdjęcia mówią same za siebie.
Maszerując dalej, odwiedziłem otwartą bacówkę, w której starsza para wytwarzała tradycyjne oscypki. Skorzystałem więc z okazji i kupiłem sobie trzy sztuki. Po zakupach ruszyłem dalej, nieco pod górę, do pobliskiego schroniska PTTK na Polanie Chochołowskiej. Tu nieco się pokręciłem, zrobiłem kilka zdjęć, a następnie wróciłem na Polanę Chochołowską, tym razem na jej wyżej położoną część, z której miałem ładny widok na dolinę. W tak urokliwym miejscu, postanowiłem zrobić sobie dłuższą przerwę na odpoczynek, śniadanie i nacieszenie się pięknymi widokami. Chciałem także zaplanować dalszą część mojej trasy. Na zegarku dochodziła 11:00, więc było jeszcze wcześnie, a w dodatku pogoda zachęcała do dalszych wędrówek. Po rozważeniu kilku opcji, zdecydowałem się ruszyć na Trzydniowiański Wierch. Na szczyt zaprowadzić miał mnie czerwony szlak, biegnący przez Dolinę Jarząbczą, a powrót miał zapewnić drugi czerwony szlak, prowadzący na północ, prosto do Doliny Chochołowskiej.
Dolina Jarząbcza
Z Polany Chochołowskiej wróciłem do miejsca, w którym przecinało się kilka szlaków, a następnie ruszyłem czerwonym szlakiem prowadzącym do Doliny Jarząbczej. Początek drogi był spokojny i mało wymagający. Najpierw przeszedłem przez Polanę Jarząbczą, z której mogłem podziwiać ładny widok na zieloną polanę i kilka tatrzańskich szczytów, przysypanych nieco śniegiem. Następnie wszedłem w gęsty iglasty las, któremu towarzyszyła gruntowo-kamienista droga, miejscami mocno błotnista po ostatnim deszczu. Obrana trasa wiodła mnie coraz to wyżej. Przeprawa przez las była dość krótka, bo już po kilkunastu minutach wyszedłem na otwarty teren. Szeroki szlak z czasem zaczął się zwężać i być coraz bardziej stromy. To oznaczało, że opuszczam dolinę i zaczynam iść zboczem góry, ku szczytowi. Następnie trasa zrobiła się wąska, a pod moimi nogami coraz częściej zaczęły gościć typowe górskie skały, po których szło mi się znacznie lepiej niż po piachu i błocie.
Z każdym krokiem widok na dolinę stawał się coraz piękniejszy, a także z coraz to bliższej odległości mogłem podziwiać obsypane śniegiem górskie szczyty, które robiły na mnie duże wrażenie. Niedługo później napotkałem na swojej drodze nieduże ilości śniegu. Pierwszy raz w moim życiu, o tej porze roku, mogłem zobaczyć śnieg, więc było to dla mnie coś nowego. Im wyżej szedłem, tym śniegu było coraz to więcej, ale tylko w zacienionych miejscach, gdzie promienie słońca o tej porze roku już nie gościły. Kolejne minuty upływały, a ja prowadzony kamienistą drogą, powoli zmierzałem ku celowi. Końcowa część szlaku zachwycała swą niesamowitą panoramą na Dolinę Jarząbczą. Z tej wysokości widok na przeogromne zielono-złote jesienne tereny Tatrzańskiego Parku Narodowego, robił po prostu niesamowite wrażenie. Końcowa część trasy była dość stroma, a mocno wiejący wiatr nie ułatwiał mi zadania, musiałem więc nieco zwolnić tempo. Po kilkudziesięciu minutach mój wysiłek został wynagrodzony, ponieważ dotarłem na szczyt Trzydniowiańskiego Wierchu.
Trzydniowiański Wierch
Moje pierwsze wrażenia z Trzydniowiańskiego Wierchu? Ależ tu niesamowicie. Jesienny złoto – zielony krajobraz dokoła robił piorunujące wrażenie, a świetna pogoda tylko potęgowała wizualne doznania. Najbardziej spodobał mi się widok na pobliskie, jeszcze wyższe górskie szczyty, przysypane białym śniegiem. Dla mnie, czyli osoby odwiedzającej góry głównie wiosną i latem, taki widok był czymś nowym. I muszę przyznać, że bardzo mi się spodobał. W tak przepięknym otoczeniu natury zrobiłem sobie dłuższą przerwę, podczas której zjadłem posiłek, a moje oczy mogły nacieszyć się niesamowitymi widokami.
O ile na szlaku na górę napotkałem łącznie może z pięć osób, o tyle na szczycie było ich „znacznie” więcej, bo około piętnastu. Niektórzy odpoczywali, a inni przygotowywali się do zejścia. Jeszcze inni, Ci bardziej odważniejsi, zamierzali zdobyć pobliskie przysypane śniegiem szczyty. Dla mnie jednak zdobycie Trzydniowiańskiego Wierchu było wystarczającym osiągnieciem na ten dzień, dlatego po odpoczynku i zrobieniu niezliczonej ilości zdjęć nadszedł czas na powrót do Doliny Chochołowskiej.
Szlak z Trzydniowiańskiego Wierchu do Doliny Chochołowskiej
Początek trasy powrotnej był bardzo stromy, a do tego towarzyszyła mu otwarta przestrzeń, przez co często odczuwałem silniejsze podmuchy wiatru. Musiałem więc uważanie stawiać kroki. Na szczęście z czasem szlak zrobił się nieco bardziej kamienisty i zaczął przypominać schody, co ułatwiło mi wędrówkę w dół. Następnie otwartą przestrzeń zastąpił piękny las, który towarzyszył mi już do końca drogi powrotnej, aż do Doliny Chochołowskiej. Co jakiś czas, przez drzewa mogłem zobaczyć szerszy krajobraz, ale niestety, takich momentów nie było za wiele. Trasa dalej była stroma, ale również bardzo ładna. Przez korony drzew przebijały się promienie słońca, które tworzyły piękny spektakl dla moich oczu. Powrót z Trzydniowiańskiego Wierchu do Doliny Chochołowskiej, przy moim całkiem szybkim tempie, zajął nieco ponad godzinę. Następnie już wolniejszym i spokojniejszym krokiem wróciłem do miejsca startowego, czyli Siwej Polany, skąd jednym z ostatnich busów wróciłem do Zakopanego.
Mój drugi dzień w Tatrzańskim Parku Narodowym okazał się być bardzo intensywnym. Miałem szczęście, że mogłem podziwiać Dolinę Chochołowską w pięknej jesiennej odsłonie przy świetnej pogodzie. To połączenie sprawiło, że zrobiłem dużo dłuższą trasę, niż początkowo planowałem, a dzięki temu zobaczyłem wiele pięknych miejsc, które pozostaną w mojej głowie na długie lata.
Dolina Chochołowska i jej atrakcje – podsumowanie
Podczas mojej wizyty w Dolinie Chochołowskiej miałem okazję doświadczyć jej niezwykłego uroku jesienią, co znacznie różni się od popularnych wiosennych pejzaży z krokusami. Choć początkowo droga była łatwa i przyjemna dzięki szerokiej ścieżce, szlak stopniowo stał się nieco bardziej wymagający, co jednak nie umniejszyło jego piękna. Przez Dolinę Chochołowską i jej malownicze polany dotarłem aż na Trzydniowiański Wierch, ciesząc się po drodze wspaniałymi widokami i lokalnymi przysmakami, takimi jak oscypki. Ta wędrówka nie tylko pozwoliła mi na bezpośrednie zetknięcie się z majestatyczną przyrodą Tatr, ale również na chwilę refleksji i odpoczynku w sercu gór. Wspomnienia z tej wyprawy, pełnej złotych jesiennych barw i przyjaznego słońca, z pewnością pozostaną ze mną na długo, stanowiąc przypomnienie o spokoju i pięknie, jakie oferuje Dolina Chochołowska. Atrakcje Doliny Chochołowskiej, takie jak Polana Chochołowska, bacówka, czy szlaki piesze i rowerowe, sprawiają, że każda wizyta tutaj może być niezwykła.
Dolina Chochołowska – Trasa
Gotowy na przygodę? Poniżej przedstawiam mapę mojej trasy przez Dolinę Chochołowską, może komuś się przyda!
Dolina Chochołowska bilety: ceny i zasady
Przebywanie na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego (TPN) wiąże się z koniecznością zakupu biletu wstępu, co jest formą wsparcia dla utrzymania i ochrony tego wyjątkowego miejsca. Wpływy z biletów przeznaczane są na tworzenie infrastruktury turystycznej i edukacyjnej, jak również na działalność ratowniczą TOPR, która otrzymuje 15% zebranych środków.
Dolina Chochołowska cena biletów jest ustalona w następujący sposób:
- Bilet normalny: 10 zł
- Bilet ulgowy: 5 zł
- Bilet 7-dniowy normalny: 50 zł
- Bilet 7-dniowy ulgowy: 25 zł
- Bilet grupowy normalny (dla grupy 10 osób): 90 zł
- Bilet grupowy ulgowy (dla grupy 10 osób): 45 zł
Prawo do zakupu biletu ulgowego mają uczniowie, studenci, emeryci, renciści, osoby niepełnosprawne oraz żołnierze służby czynnej. Dzieci do siedmiu lat mają zagwarantowany bezpłatny wstęp, co jest dodatkowym ułatwieniem dla rodzin.
Bilety dostępne są w punktach sprzedaży rozmieszczonych przy wejściach do parku. Szczegółowe informacje na temat godzin działania tych punktów można uzyskać na stronie internetowej Tatrzańskiego Parku Narodowego lub bezpośrednio w punktach informacyjnych.
Więcej zdjęć w wysokiej rozdzielczości zobaczysz na naszym dysku google drive. Zamieszczone tutaj zdjęcia możesz bezpłatnie użyć na zasadach opisanych pod tym linkiem.